Łączna liczba wyświetleń

sobota, 11 maja 2013

Zabetonowani

 Witam . Znowu długo nie zaglądałam na bloga ale tym razem to nie moje lenistwo ale dalszy remont domu skutecznie oderwał mnie od wirtualnego świata . Z tym remontem to przesadziłam to raczej demolka w najczystszym wydaniu . No bo tak to już jest ze starymi domami że najpierw trzeba większość rozwalić żeby odbudować to co pozostało użyteczne . Wiosna w pełni więc najwyższy czas zakasać rękawy i wziąć się do roboty . Plan robót powstał szybko , kilka punkcików ;
1-Rozbiórka starych szopek ( dość dumna nazwa na coś co to nie wiadomo co przypominam i nie wiadomo z czego powstało . Jak dla mnie to poprzedni właściciel musiał posiadać ogromną wyobraźnie...)
2-Postawienie nowych budynków
3-budowa tarasiku
4-wylanie podłogi w łazience nr.2
5-wylanie podłogi w garażu i postawienie ścianki
To tak w skrócie , niby nie dużo tych punkcików ale w praktyce masa pracy . Po czterech tygodniach jesteśmy w połowie . Dzisiaj tylko kilka fotek z etapu prac .

Stare szpoki
 W trakcie rozbiórki
 Nowe mury pomału pną się do góry
Tarasik
Podłoga w łazience
 Garaż a w przyszłości pokój telewizyjny
 A to najbardziej oczekiwane prze ze mnie pomieszczenie .Mój własny prywatny warsztat
 Tak więc jak widać sporo się u nas dzieje . Dużo pracy już za nami ale i dużo przed nami . Fotki z postępów pojawia się na pewno w następnych postach . Mimo zamieszania z budową nie mogłam odmówić sobie wyskoku do ulubionej graciarni gdzie wyszperała taki oto gustowny stojaczek . Co prawda kolor z tych co to ja najbardziej nie cierpię , czyli jakaś brązowa olejnica ale to żaden problem . Trochę pracy i farby i stojaczek jak nowy.


 Zakup brocantowy , w przyszłości stanie w garderobie


 Moja mamcia znając moje upodobanie do wszelakich gratów przytargała mi zegar bo jak stwierdziła ,, może ci się przydać '' . No i się przydał a raczej przyda bo przerobiłam go z myślą o warsztacie


 Plecione serca to podarek od dzieci , znalazły swoje miejsce w sypialni

 Na koniec miałam pokazać stojące lustro które przemalowałam ale musiałam sobie odpuścić bo nasza kotka strasznie polubiła przeglądanie się w nim . Ale jest szansa że jak stanie na swoim docelowym miejscu to uda się zrobić fotkę bez tej kociej księżniczki
 Wszystkim którzy wytrwali do końca życzę miłego dnia!