Życie w domu który się remontuje ma swoje plusy i minusy . Takim plusem jest to że czasami dopiero po jakimś czasie napotykamy jakieś zapomniane , nierozpakowane pudło i znajdujemy rzeczy o których istnieniu zapomnieliśmy .Ale są i minusy kiedy rozpakowane pudło okazuje się być koszmarkiem o którym wolelibyśmy zapomnieć . Tak jest z moimi nieszczęsnymi wazami . Pierwsza wazę kupiłam na brocante bo po prostu spodobała mi się a potem to już poszło lawinowo .Niestety moja chęć posiadania tego typu ozdób szybko mi przeszła , bo wazy i owszem ładne , dekoracyjne ale zupełnie nie poręczne . Niestety w tym momencie nie wiedzieć czemu mania zbieracza uaktywniła się u małżona . Pod przykrywką ,, takiej jeszcze nie masz '' namiętnie wyszukiwał następne okazy . (Do kolekcji dołączyły też i wazony w tym samym klimacie ,ale nie miałam już nerwów je fotografować )Po każdym brocante taszczył z zadowoloną miną następne wazy a ja pomału dostawałam szału ! W końcu postanowiłam zakończyć ten proceder , wzięłam się w garść i po małej wymianie zdań , zastraszeniu i obrażonej minie małżon dał za wygraną . Koniec z wazami ! Oczywiście ta podejrzana miłość do waz nie minęła tak doszczętnie , za każdym razem jak wypatrzy jakąś , błysk w jego oku mówi sam za siebie . Ale na to mam sposób , mina na mojej twarzy skutecznie go odstrasza od jakiejkolwiek próby negocjacji . A wyglądam w tedy mniej więcej tak;
A oto zbiory
Tak więc moje drogie panie zanim poprosicie swoje połówki o doradztwo w sprawach zbieractwa dobrze się zastanówcie . Jak widać na przykładzie w zakamarkach ich twardej skorupy czai się to samo szaleństwo które nas popycha do kolekcjonowania rzeczy nikomu nie potrzebnych . Z małą różnicą my potrafimy nad tym panować a oni nie !
Miłego dnia!
PS; Z ostatniej chwili - moje kafle na podłogę właśnie są w drodze do mnie !!! Za sprawą szwagra który właśnie jedzie do nas będziemy mogli znów działać !