Dzisiaj szybki post bo i rozpisywać się nie ma za bardzo o czym . Tildowe króliczki , anioły , lale i wszelakie ozdóbki od dawna kusiły ,, uszyj mnie ! " . No tak ale co innego chcieć a co innego zrobić . No bo jak to zrobić skoro krawcowa ze mnie żadna a maszyna do szycia nie wiadomo po co aż tyle pokręteł ma ? Ale uparta jestem więc nie zważając na przeciwności postanowiłam USZYJĘ ! Maszynę przytargałam , podłączyłam , nici nawleczone , dwa ściegi umiem obsłużyć więc na początek wystarczy . No i na tym etapie zostałam na dłużej bo po przeglądnięciu książki okazało się że w domu owszem jakieś materiały są ale akurat nie w takich kolorach co powinny . Po dłuższym namyśle doszłam do wniosku że w końcu te moje wypociny na wystawę nie szykuję więc mogą być w innych kolorach . Pierwszy powstał królik . Miał być frotowy z sznurkową kokardką bez ubranka ale jakoś tak dziwnie wyglądał więc doszyłam mu spodenki .
Szycie królika poszło w miarę dobrze więc następny miał być anioł w szlafroku . Nie wie jak to się stało ale zamiast anioła padło na czarownice i tu już zaczęły się schody . Bo co innego prosty zając a co innego trzy identyczne czarownice . Niestety w moim wykonaniu identyczne nie są i nie chodzi mi o ubranie a raczej o rysy ,, twarzy " . Uszycie trzech sztuk zajęło mi prawie półtora dnia , więc jak widać do szycia na akord się nie nadaję . Ale w końcu powstały takie oto czarownice ( w oczekiwaniu na fryzury )
Z fryzurkami prezentują się troszkę lepiej . Nie wiem jak kto ale ja mogę pozazdrościć dziewczynom które szycie na maszynie mają opanowane do perfekcji . Po uszyciu czarownic mogę z całkowitą pewnością stwierdzić że to nie moja działka . Co oczywiście nie oznacza że już nic nie uszyję , próbować będę a z jakim skutkiem to się okaże . Chwilowo muszę odpocząć psychicznie .
Na koniec jeszcze moja ostatnia zdobycz , dzbanek do herbaty .
Na dzisiaj to tyle , miłego dnia życzę!
Łączna liczba wyświetleń
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jak na początki i brak umiejętności szycia to wszystko wyszło Ci doskonale ! Królik jest milusi a Czarwnice nie takie straszne, hihi
OdpowiedzUsuńJa też zachorowałam na tildowe szycie a szyć też nie umiem, hehe tyle ze moja maszyna 1300km ode mnie:(
Czekam więc na nią niecierpliwie, może jeszcze miesiąc i syn mi ją przywiezie a narazie maniakalnie robię na szydełku :)
pozdrawiam serdecznie!
królik przesłodki!!!
OdpowiedzUsuńPiękny dzbanuszek!!
Pozdrowionka
aż trudno uwierzyć w to, że nie umiesz szyć ! królik rewelacyjny !
OdpowiedzUsuń