Jakiś czas temu obiecaliśmy dzieciaczkom że pojedziemy na wekkend do dziadków .Dziadki ( czyt. rodzice ) mieszkają w Niemczech , na szczęście blisko Francuskiej granicy więc mamy do nich 450 km . Ale jak to w życiu bywa plany nie zawsze wychodzą i ten wyjazd ciągle był przekładany . Dzieciaki marudziły a my szukaliśmy wolnego terminu . Po czasie ( dość długim ) udało nam się w końcu wybrać na trzydniowy wypad . Sobotnie przedpołudnie wykorzystaliśmy na latanie po sklepach a że Niemcy to raj obniżek cenowych obkupiliśmy się co nieco w rzeczy użytkowe i te totalnie nie użytkowe ( te najbardziej lubię ! ). Poza tym przywiozłam kilka cudeniek które wyszperałam u mamy . Ale dość gadania ! Zapraszam do oglądania !
A to pierwszy okaz wydębiony od mamy .
Te dwa dzwonki-świeczniki to sklepowy zakup
Ten anioł ,, pyza '' to też wyszperany zakup sklepowy
Wszystko poniżej pochodzi z maminego domu
A na koniec mój wyrób własny - puszki po słodyczach , pomalowane , dodany motyw i polakierowane .
Miłego dnia!
Łączna liczba wyświetleń
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Puszki wyszły rewelacyjnie!
OdpowiedzUsuń