Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 8 stycznia 2015

W końcu salon

 Dzisiaj na tapecie mamy salon i chociaż temat salonu już się pojawiał to w końcu prace nad nim prawie dobiegają końca . Poniżej zdjęcie wykonane chwilę po zakupie domu więc wiernie oddaje stan początkowy . Typowo francuski guścik - brązowe linoleum na podłodze i kwieciste tapety na ścianach .
Trzeba było zakasać rękawy i wziąć się do roboty co oznaczało w skrócie totalną demolkę .

 Nie wiem dlaczego ale drzwi w starych domach są strasznie niskie . Dla mnie osobiście nie robi to różnicy ponieważ wzrostem nie grzeszę ( 160cm) ale troszkę wyższym było by ciężko . Na zdjęciu widać doskonale jaka jest różnica w standardowym wymiarze drzwi ( beton nad drzwiami ) a jakiej wysokości są stare dzwi
Po ciężkich zmaganiach można było zacząć malowanie . To oczywiście tak w skrócie bo od etapu demolka do etapu malowanie droga dość długa . Ale nie ma co zanudzać ociepleniem , regipsami , szpachlowaniem i milionem innych rzeczy . Moim zdaniem etap malowania to już ostatnia prosta przed metą i powrotem do normalności .
Co prawda jeszcze pewne rzeczy nie są skończone , brakuje kamieni na ścianie z kominkiem i słupie ale to już małe piwo w porównaniu z tym co było





Ulubionym miejscem naszych kotów stała się sofa która czeka cierpliwie na swoje docelowe miejsce , które chwilowo się robi . Najpierw pojawia się jeden ....
By za chwilę zlazła się reszta . I niestety moje protesty że zostawiają pełno sierści itd. mają głęboko gdzieś
 No i na koniec zmora salonu - cudowne czarne dziadostwo niepasujące zupełnie do niczego - telewizor ! Już nie mogę się doczekać kiedy go w końcu eksmituję ale jego dni są już policzone . Pokój jego przeznaczenia pomału się robi .
Pomału dobrnęłam do końca a powiem że łatwo nie było . Aparat dalej ma fochy więc fotki są jakie są , poza tym żaden ze mnie fotograf . Salon dość ciężko ująć w całości a do tego pogoda za oknem nie pomaga . Na początku miałam zamiar stworzyć jakieś aranżacje ale zrezygnowałam bo uznałam ten pomysł za bezsensowny . Więc zdjęcia oddają stan rzeczywisty . Może nie taki jak z okładki ale nasz , własnymi rękoma od podstaw wykonany . Brakuje jeszcze pewnych drobnostek ale to z czasem .
Miłego dnia -S


poniedziałek, 22 grudnia 2014

Zamiast salonu - Świąteczny misz-masz

 Witam . Dzisiejszy post miał być zupełnie o czym innym ale jakoś tak wyszło samo z siebie że niestety mam co innego . Wiem że miał być salon , nawet już zaczęłam go pisać (jestem na etapie ,, przed'') ale jak to czasami bywa życie jest dość przewrotne i postanowiło zmienić moje plany . A w jaki sposób ? a no w dość prosty - czyli najzwyczajniejsze choróbsko i to w dość perfidnej odmianie .Zaczęło się od zwykłego bólu gardła a skończyło na zupełnej głuchocie . Do tego czas leczenia dość długi bo ponad miesięczny . Oczywiście żeby nie było mi samej smutno w tym ciężkim czasie dołączyła do mnie reszta rodzinki , uchował się tylko ślubny . Jego jakoś ominęła ta wątpliwa przyjemność . Tak więc zamiast salonu są fotki z przygotowań do świąt . Na wszystkich blogach od dekoracji świątecznych aż dech zapiera więc żeby się nie wyłamywać u mnie też kilka fotek , może niezbyt imponujących ale co tam .   Zdjęć choinki niestety jeszcze brak bo najzwyczajniej w świecie ubieramy ją w wigilię . Tak jakoś zostało mi to chyba z dzieciństwa . Poniżej fotki może nie zbyt dobrej jakości bo niestety aparat dalej nie chce współpracować ale jak się nie ma co się lubi......to się wrzuca co się ma....




 Kto zaglądał tu wcześniej wie że nie wyrzucam uschniętych róż tylko je wykorzystuję . Poniżej wianek właśnie z takich zaschniętych róż , trochę pobielony , trzy ptaszki , kokarda i jak dla mnie idealnie wpasował się w świąteczny klimat .



 Na kuchennej półeczce usadowiły się zadowolone krasnale

A i dla mikołaja znalazło się miejsce
 Na koniec zupełnie nie świąteczne nowości zakupowe . Ostatnio dzięki znajomej dowiedziałam się o fajnym sklepie gdzie ceny są bardzo kuszące i za małe kwoty można dostać dość fajne rzeczy . Pojechałam , sprawdziłam , no i...rewelacja ! Naprawdę warto . Poniżej dwa abażurki które były w starych lampkach powiesiłam na moim wynalazku domowej roboty .
 A tu już lampki w nowej odsłonie . Nowe abażurki . Cena powaliła mnie na kolana , 1 euro 79 centów ! Więc przygarnęłam cztery sztuki .Dwie poszły do lampek ...

A dwie do świeczników ( jak widać remont u nas dalej trwa , korytarz w dalszym ciągu czeka na swoją kolejkę)

 Lampion też pochodzi z w/w sklepu
 tak jak i lampka oliwna
i pojemniczki na przyprawy
 Obrazki na sztalugach to już zakup z innego sklepu ale cena równie idealna
 No w końcu jakoś dobrnęłam do końca , mam nadzieję że wy też . Jak widać dość sporo się tego nazbierało i wyszedł taki przedświąteczny misz-masz . Nie wiem czy jeszcze coś wrzucę przed końcem roku więc w razie czego życzę wszystkim -

Z okazji nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia pragnę przesłać najserdeczniejsze życzenia.
Niech nadchodzące Święta będą dla was niezapomnianym czasem spędzonym bez pośpiechu , trosk i zmartwień .
Życzę , aby odbyły się w spokoju , radości w śród rodziny  , przyjaciół oraz wszystkich bliskich dla was osób .
A w raz z nadchodzącym Nowym Rokiem życzę dużo zdrowia i szczęścia .
Niech nie opuszcza Was pomyślność i spełnią się te najskrytsze marzenia .

                              Sylwia



środa, 5 listopada 2014

Łazienka

 Witam ! Pomału , mozolnie brniemy z remontem do przodu . Chciało by się wszystko szybko skończyć ale niestety tak się nie da . Co innego remont lekki czyli odświeżenie ścian a co innego remont od podstaw całego domu . No ale w całym tym zamieszaniu pomału zaczyna wyłaniać się jakiś zarys . Co prawda większość jeszcze nie dokończona ale jak to mówią byle do przodu . Dzisiaj pokarzę wam co tam u nas słychać w sprawie łazienki . Ta znajduje się na dole . Początki były trudne , łazienka była wąska , długa i podzielona dwiema pół ściankami . Na dokładkę były w niej dwoje drzwi . Niestety nie mam zdjęcia jak wyglądała pierwotnie ale zachowały się zdjęcia z wyburzania .
Kilka fotek z ,, w trakcie "

 Te poniżej to już praktycznie ,, po ". Zostało obudowanie wanny , pomalowanie sufitu , zamontowanie oświetlenia . Prysznic w chwili obecnej posiada już zamontowane drzwi , pojawił się też zlew ale jeszcze nie zrobiłam fotek ale na pewno sie pojawia


 A to juz migawki z salonu . W następnym poście pokarze  co tam u nas się zmieniło w sprawie salonowej

 Na dzisiaj to wszystko a na koniec chyba już tradycyjnie nasze koty . Dzisiaj nasz najstarszy kot Apollo . Dlaczego on ? , bo mam obawy ze planuje zostać człowiekiem . Uwielbia siedzieć w takiej właśnie pozycji a nawet spać . Brakuje co prawda zdjęcia z jego głównego posterunku przy lodówce ale zdjęcia po niżej oddają dobrze sedno sprawy

 Rankiem po przebudzeniu wita nas takim widokiem

Nie wiem czy ma w planach się ,, uczłowieczyć "  czy po prostu taka pozycja jest dla niego wygodna z racji jego puszystego zadu . Ale tak czy siak jest rozkoszny z ta swoją pozą . Miłego dnia !

piątek, 31 października 2014

Kuchnia

Witam ! Od godziny siedzę i dumam od czego zacząć . Przejrzałam masę zdjęć i naprawdę ciężko zdecydować które wrzucić . Wybrałam na dzisiaj fotki kuchni chociaż jeszcze nie jest tak do końca skończona . Pominęłam etap szlifowania i malowania bo chciała bym jak najszybciej zapomnieć o tym etapie . Malowanie to pół biedy ale szlifowanie ! Masakra kto szlifował ten wie o czym mówię . Tak więc fotki z bardziej przyjemnych prac . Z góry przepraszam za jakość zdjęć , wszystkie pochodzą z telefonu bo aparat wziął się i cholernik popsuł .                                                                                                                                                                                                                                              Fachowiec od płytek czyli mąż we własnej osobie .

 Powstał też zarys okapu
 To już chyba najprzyjemniejsza część remontu - wieszanie i ustawianie szafek
 Pomocników oczywiście nie zabrakło
 Tak mniej więcej prezentują się szafki . Oczywiście jeszcze brakuje dolnych ale to z czasem
Ten kąt wydawał mi się strasznie pusty
 Na szczęście z pomocą przyszedł pomysł Ity z Jagodowego Zagajnika która stworzyła sobie taki mebelek . Pomysł idealny więc stworzyłam przy pomocy mężowych rąk taką witrynkę . Oczywiście moja do mebelka Ity ma się jak pięść do nosa ale i tak jestem z niej dumna . To pierwszy taki ,, okaz '' w domu zrobiony od podstaw więc radość tym większa że się udało !

 I jeszcze rzut oka na kuchenne zakamarki ( tu jeszcze bez zamontowanych kontaktów) . Dużo jeszcze pracy zostało żeby doszlifować kuchnię min; budowa wyspy ale to już bliżej niż dalej .
Pace ręczne niestety w polu , jakoś brak natchnienia . Jedyna nowość to lala
 Wyszedł z tego dość długi post chociaż miało być zwięźle i na temat ale ja już chyba tak mam . Na szczęście moje zwierzątka dzielnie pilnują żeby żaden z domowników nie siedział za dużo przed komputerem . I ta począwszy od dyskretnego sprawdzania....
 Poprzez miny ostrzegawcze....
 I chamskie podsiadanie....


Do totalnej chamówy 
Ale jak by nie było chyba mają racje , co za dużo to nie zdrowo i zamiast siedzieć przed komputerem trzeba się szykować na chłodniejsze dni . Toż w końcu zima za pasem ! 

Miłego dnia !