Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 14 lutego 2012

Uwaga wazy !

 Nareszcie zrobiło się cieplej , mróz odpuścił , ptaszki śpiewają , żyć się chce ! W poprzednim poście było zdjęcie szafeczki którą przerobiłam używając tapety i właśnie ta szafeczka dała mi natchnienie do zrobienia nowych ,,  tapetowych '' mebli . ?Od jakiegoś czasu zbieram się do ataku na synusiowy pokój bo po roku użytkowania aż się prosi o malowanie . Z racji tego że meble w jego pokoju są czarne to doskonale nadają się do mojej wizji tapetowej . Chwilowo powstały dwie szafki nocne , do zrobienia została jeszcze szafa i średnia szafka a potem malowanie ścian . Jak wyjdzie ? Okaże się w praniu . A poniżej zdjęcie przed i po .


Życie w domu który się remontuje ma swoje plusy i minusy . Takim plusem jest to że czasami dopiero po jakimś czasie napotykamy jakieś zapomniane , nierozpakowane pudło i znajdujemy rzeczy o których istnieniu  zapomnieliśmy .Ale są i minusy kiedy rozpakowane pudło okazuje się być  koszmarkiem o którym wolelibyśmy zapomnieć . Tak jest z moimi nieszczęsnymi wazami . Pierwsza wazę kupiłam na brocante bo po prostu spodobała mi się a potem to już poszło lawinowo .Niestety moja chęć posiadania tego typu ozdób szybko mi przeszła , bo wazy i owszem ładne , dekoracyjne ale zupełnie nie poręczne . Niestety w tym momencie nie wiedzieć czemu mania zbieracza uaktywniła się u małżona . Pod przykrywką ,, takiej jeszcze nie masz '' namiętnie wyszukiwał następne okazy .  (Do kolekcji dołączyły też i wazony w tym samym klimacie ,ale nie miałam już nerwów je fotografować )Po każdym brocante taszczył z zadowoloną miną następne wazy a ja pomału dostawałam szału ! W końcu postanowiłam zakończyć ten proceder , wzięłam się w garść i po małej wymianie zdań , zastraszeniu i obrażonej minie małżon dał za wygraną . Koniec z wazami ! Oczywiście ta podejrzana miłość do waz nie minęła tak doszczętnie , za każdym razem jak wypatrzy jakąś , błysk w jego oku mówi sam za siebie . Ale na to mam sposób , mina na mojej twarzy skutecznie go odstrasza od jakiejkolwiek próby negocjacji . A wyglądam w tedy mniej więcej tak;

A oto zbiory  







 Tak więc moje drogie panie zanim poprosicie swoje połówki o doradztwo w sprawach zbieractwa dobrze się zastanówcie . Jak widać na przykładzie w zakamarkach ich twardej skorupy czai się to samo szaleństwo które nas popycha do kolekcjonowania rzeczy nikomu nie potrzebnych . Z małą różnicą my potrafimy nad tym panować a oni nie !
  Miłego dnia!

PS; Z ostatniej chwili - moje kafle na podłogę właśnie są w drodze do mnie !!! Za sprawą szwagra który właśnie jedzie do nas będziemy mogli znów działać !

poniedziałek, 6 lutego 2012

Jak podnóżek stał się ławeczką

 Czasami zdarza się że nawet małżon w przypływie jakiegoś impulsu przytarga mi jakąś starą dechę czy coś jeszcze bardziej dziwnego . Takim to właśnie sposobem stałam się posiadaczką czterech grubych tralek (? ) . W przypływie szaleństwa pomalowałam je podkładem i w takim stanie utknęły bardzo długo w szopce z drewnem . Aż do momentu kiedy w moim pokręconym umyśle pojawiła się myśl - muszę mieć podnóżek ! Przytargałam te nieszczęsne tralki , doprowadziłam do stanu jako takiego ale niestety okazało się że na podnóżek są za wysokie . Niezrażona tymi małymi niedogodnościami postanowiłam że jak nie podnóżek to powstanie coś na zasadzie ławeczki . Pojęcia nie miałam po co mi coś takiego ale mój umysł nastawiony był na tryb działania więc mowy nie było żebym dała sobie spokój . I tak oto powstała ławeczka , tylko gdzie postawić coś co nie miało powstać ? . Po kilku próbach wciśnięcia jej w różne dziwne miejsca olśniło mnie ! Od dawna szukałam jakiegoś siedzonka które mogło by stanąć przy pianinie . I takim właśnie sposobem zamiast podnóżka dorobiłam się ławeczki przy pianinie . Poniżej kilka zdjęć mojego prawie podnóżka . Jest to mój pierwszy mebelek tego typu więc na pewno nie jest doskonały .

 Najbardziej spodobał się naszym kotom
 Z resztek materiału powstały podusie
 Drugim mebelkiem nad jakim postanowiłam się pastwić była szafeczka z sypialni . Troszeczkę mi się opatrzyła ,więc pomalowałam , przetarłam , nakleiłam tapetę , polakierowałam i gotowe . Niestety nie mam zdjęcia jak wyglądała na samym początku ale nietrudno sobie wyobrazić , dziwny odcień brązu z łuszczącym się lakierem .
 Teraz prezentuje się tak


 A to już robótka na zlecenie . Drewniane pudełko po alkoholu należy do znajomej , oczywiście zakupione na brocante . Poprosiła mnie żebym je przerobiła ,, tak po swojemu '' , długo się do tego zabierałam ale w końcu jest .

 Każdy pracownik ma swojego kierownika , ja oczywiście też . Mój kierownik co prawda dużo nie mówi ale nadzoruje moją pracę z pełnym poświęceniem
 Powstaje też taca na moją poranną kawkę , troszeczkę przy niej utknęłam ale mam nadzieję że wróci mi wena i ją dokończę . Na dzisiaj to wszystko , miłego dnia życzę


piątek, 3 lutego 2012

Uwielbiam prezenty !!

 Lubicie dostawać prezenty ? Ja lubię i to bardzo , po resztą kto nie lubi ? Miło jest obdarowywać ale miło jest też być obdarowanym . Dzisiejszy post będzie właśnie o prezencie jaki sprawiła mi znajoma francuska Sylviane . Znając mojego świra na punkcie zbierania ,, złomów '' obdarowała mnie masą sztućców które zalegały gdzieś tam w kącie w jej domu . Trafiła w dychę ! Uwielbiam takie stare sztućce , są solidne , mają piękne zdobienia ,posiadają próby więc to towar dobrej jakości . Dzisiejsze sztućce mimo różnorodności nie dorównają im nigdy .No to tyle zachwalań maniaka-zbieracza , a tak na poważnie to czekało mnie ładnych parę godzin czyszczenia tych moich skarbów . Poniżej kilka fotek przedstawiających stan w jakim były sztućce .



 Tu dla porównania - bez czyszczenia i po wyczyszczeniu

 Dwa stare pudełka na łyżeczki
 Piękne zdobienia , to jest to uwielbiam w tych sztućcach !

 Pomiędzy widelcami , łyżkami , łyżeczkami znalazłam też komplet sałatkowy i widelec do wędlin i mięs , wszystko rozmiar XXL
 Dołożyłam wcześniejsze zbiory i tak powstał dość pokaźny komplet
 A tak prezentują się po czyszczeniu , jedyny minus to brak noży . Nie mam pojęcia dla czego ale bardzo ciężko zdobyć noże tego typu . Na brocante jak już jakąś sztukę upatrzyłam to była w tak opłakanym stanie że nie nadawała się do niczego . Pytaliśmy nawet francuzów ale nikt nic nie wie , więc sprawa noży dalej pozostaje zagadką .

 A to jedyny ,, zestaw '' z nożem , szkoda że na jedna osobę . ( To oczywiście też znalazłam w pudle które dostałam od Sylviane )

 Na koniec preparat którym czyszczę moje złomy , wypróbowałam masę różnych produktów ale ten okazał się najlepszy . Poza tym jego zaletą jest to że po wyczyszczeniu myjemy wszystko w wodzie z płynem do naczyń , wycieramy i gotowe ! Możemy spokojnie takie sztućce używać .
Miłego dnia życzę!

PS: Jeszcze małe słówko do Sylviane , wiem że podgląda mojego bloga więc chcę jej tu jeszcze raz podziękować za miły prezent . SYLVIANE MERCI POUR VOTRE CADEAU !