Dzisiejszy post trochę odbiega od tego co tu zamieszczam ale mała odmiana każdemu dobrze robi .Wczorajsza niedziela upłynęła nam pod hasłem ,, trochę adrenaliny nikomu nie zaszkodzi ". A za wszystkim stoją synowie naszych znajomych . Otóż chłopcy ( obydwoje zapaleni mechanicy ) postanowili że uprzyjemnią,, starym " niedzielę i wystartują ? No właśnie nie wiem jak to nazwać? Jedyne co mi przychodzi do głowy to rozwałka ale mniejsza z tym . Chłopcy już wcześniej przygotowali swoje samochody do tego typu wyścigów więc w niedzielę pozostało tylko ruszyć ,, starych " z wygodnej kanapy , zapakować wszystko na lawety i w drogę .
Nigdy wcześniej nie byliśmy na tego typu imprezie i byłam pełna obaw o bezpieczeństwo startujących i widzów ale mogę szczerze przyznać że moje obawy były bezpodstawne . Pomimo że impreza ma charakter prywatny , nie zaobserwowałam żadnego gorszącego incydentu . Wyścig polega na wyeliminowaniu przeciwników wygrywa ten co zostanie na torze ostatni z działającym autem . Oczywiście nie ma żadnych nagród , jest to raczej spotkanie miłośników takiej rozrywki . Mogą w ten sposób sprawdzić swoje umiejętności . O żadnym chamstwie na torze jak i poza nim nie ma mowy więc cała impreza upływa w naprawdę fajnej atmosferze . A poniżej ,, rozpoznanie toru " w wykonaniu ,,starych " , oczywiście tylko faceci mogą wpaść na taki pomysł !
Ostatnie sprawdzenie sprzętu
A to ,, rozpoznanie toru " w wykonaniu ,, małolatów "
Szybka wymiana ,, kapcia "
Prezentacja przed startem
Nasza ekipa Polsko-Francuska czyli Kuba i Paul
Krótkie przedstawienie zasad
I wystartowali !
Kilka niegroźnych zdarzeń
Niestety poważna awaria wyeliminowała nam Kubę
Ale na torze pozostał jeszcze Paul
Ta sama awaria uziemiła też Paula
Chłopcy spisali się świetnie a ich miny mówiły same za siebie - BYLI SZCZĘŚLIWI ! Po wszystkim przyszła kolej na zapakowanie autek na lawety
I tak upłynęła nam niedziela. Było naprawdę bardzo fajnie i na następne wyjazdy też się piszemy . Szkoda tylko że zdjęcia nie oddają atmosfery jaka tam panowała . Mam nadzieję że wytrwaliście do końca . Po niżej krótki filmik z imprezy
Łączna liczba wyświetleń
41,205
poniedziałek, 19 marca 2012
poniedziałek, 12 marca 2012
Półeczka
Dzisiaj będzie krótko i zwięźle. Już dość dawno planowałam niedużą półeczkę do kuchni ale jakoś nie mogłam trafić na odpowiednią . Kupno w sklepie takowej nie wchodziło w rachubę bo co to za przyjemność kupić gotową i powiesić . Więc od czasu do czasu zaglądałam do ulubionej graciarni w nadziei że trafię na jakąś . I w końcu moja cierpliwość została nagrodzona , trafiła się półeczka ! Może nie do końca taka jak bym chciała ale cena przekonała mnie od razu bo za dwa euro żadnej półeczki w sklepie nie kupię . Za tą cenę co najwyżej kawałek deski bym kupiła a poza tym jak trafię na taką jak sobie wymyśliłam to bez żalu mogę się pozbyć tej . A tak wyglądała w stanie pierwotnym .
Łatwo nie było , kolorek nie chciał poddać się bez walki ale po czterech warstwach farby w końcu skapitulował i na chwilę obecną półeczka prezentuje się tak
Do kompletu zawisły dwa obrazki których ramki troszkę przemalowałam
A tak prezentują się razem . Co prawda na szarych płytach gipsowych efekt jest marny ale kiedyś ściany ,, się pomalują " i będzie to wyglądało lepiej
Na koniec mały detal , bo przecież przecierki nie mogło zabraknąć !
Miłego dnia życzę
Łatwo nie było , kolorek nie chciał poddać się bez walki ale po czterech warstwach farby w końcu skapitulował i na chwilę obecną półeczka prezentuje się tak
Do kompletu zawisły dwa obrazki których ramki troszkę przemalowałam
A tak prezentują się razem . Co prawda na szarych płytach gipsowych efekt jest marny ale kiedyś ściany ,, się pomalują " i będzie to wyglądało lepiej
Na koniec mały detal , bo przecież przecierki nie mogło zabraknąć !
Miłego dnia życzę
środa, 7 marca 2012
I po co planować ?
Dawno mnie tu nie było i nazbierało się sporo zaległości i nie bardzo wiem od czego zacząć . Plany były wielkie a co z nich wyszło ? A no nie za dużo , lepiej chyba nie planować . W bardzo wielkim skrócie wygląda to tak -
1.Kładziemy płytki ( więc nie muszę pisać jaki chaos panuje w domu )
2.Zaczęły się ferie
3.Wyjazd do dziadków ( pozbywamy się dzieciarni na tydzień! )
4.Dopada nas grypa ! ( Nasze plany spędzenia pożytecznie tygodnia bez dzieci szlag trafia!! )
5.Choroba odpuszcza, dzieciaki wracają , podłogi dalej nie dokończone czyli standard !
Tak to właśnie wygląda na dzień dzisiejszy . Podłoga co prawda ,, się kładzie " ale nie w takim tempie jak bym chciała ale dobrze że chociaż pomału znika pod nią beton .Patrzeć już na niego nie mogłam ! Poniżej zdjęcie naszej podłogi ale tylko w kawałku bo ogólny bajzel nie pozwala chwilowo na szerszą perspektywę . To jeszcze na ,, surowo " czyli bez fugi . Dzisiejszy post będzie dla cierpliwych ( sporo zdjęć ) bo troszkę się nazbierało.
W międzyczasie dorwałam kawał sklejki i powstały skrzydła albo coś na ich kształt
Skrzyneczka należała do małżona , trzymał w niej jakieś śrubki , stan pierwotny pozostawiał dużo do życzenia . Po wyczyszczeniu , pomalowaniu i dodaniu napisów prezentuje się o wiele lepiej .
A to już prezent od rodzicieli . Pierwsza z książek zawiera wzory na święta wielkanocne więc jest jak najbardziej na czasie
Podczas choroby żeby zupełnie nie zwariować powstało kilka projektów z powyższych książek . Jeszcze brakuje kilku detali ale jak nabiorę weny to je skończę
A to już zdobycze jakie wpadły mi w ręce i oprzeć się im nie dało
Ceramiczne lwy dzielnie pilnują ogniska domowego
Mając na uwadze zbliżające się święta wielkanocne nie mogło zabraknąć tego uroczego koguta którego wycyganiłam od mamy , przemalowałam troszeczkę i teraz czeka cierpliwie na swój debiut na stole wielkanocnym
Kurki żeby kogutowi nie było smutno
Doniczka z napisem przyda się na pewno , planuję posiać w niej rzeżuchę
Nowe puszki dołączyły do kolekcji
Świeczniki po prostu musiały być moje !
Dzisiaj to na tyle , mam nadzieję że wytrwaliście do końca i was nie zanudziłam . Na przyszłość postaram się nie robić takich zaległości bo potem ciężko poskładać to w jakąś sensowną całość .
Miłego dnia życzę !
1.Kładziemy płytki ( więc nie muszę pisać jaki chaos panuje w domu )
2.Zaczęły się ferie
3.Wyjazd do dziadków ( pozbywamy się dzieciarni na tydzień! )
4.Dopada nas grypa ! ( Nasze plany spędzenia pożytecznie tygodnia bez dzieci szlag trafia!! )
5.Choroba odpuszcza, dzieciaki wracają , podłogi dalej nie dokończone czyli standard !
Tak to właśnie wygląda na dzień dzisiejszy . Podłoga co prawda ,, się kładzie " ale nie w takim tempie jak bym chciała ale dobrze że chociaż pomału znika pod nią beton .Patrzeć już na niego nie mogłam ! Poniżej zdjęcie naszej podłogi ale tylko w kawałku bo ogólny bajzel nie pozwala chwilowo na szerszą perspektywę . To jeszcze na ,, surowo " czyli bez fugi . Dzisiejszy post będzie dla cierpliwych ( sporo zdjęć ) bo troszkę się nazbierało.
W międzyczasie dorwałam kawał sklejki i powstały skrzydła albo coś na ich kształt
Skrzyneczka należała do małżona , trzymał w niej jakieś śrubki , stan pierwotny pozostawiał dużo do życzenia . Po wyczyszczeniu , pomalowaniu i dodaniu napisów prezentuje się o wiele lepiej .
A to już prezent od rodzicieli . Pierwsza z książek zawiera wzory na święta wielkanocne więc jest jak najbardziej na czasie
Podczas choroby żeby zupełnie nie zwariować powstało kilka projektów z powyższych książek . Jeszcze brakuje kilku detali ale jak nabiorę weny to je skończę
A to już zdobycze jakie wpadły mi w ręce i oprzeć się im nie dało
Ceramiczne lwy dzielnie pilnują ogniska domowego
Mając na uwadze zbliżające się święta wielkanocne nie mogło zabraknąć tego uroczego koguta którego wycyganiłam od mamy , przemalowałam troszeczkę i teraz czeka cierpliwie na swój debiut na stole wielkanocnym
Kurki żeby kogutowi nie było smutno
Doniczka z napisem przyda się na pewno , planuję posiać w niej rzeżuchę
Nowe puszki dołączyły do kolekcji
Świeczniki po prostu musiały być moje !
Dzisiaj to na tyle , mam nadzieję że wytrwaliście do końca i was nie zanudziłam . Na przyszłość postaram się nie robić takich zaległości bo potem ciężko poskładać to w jakąś sensowną całość .
Miłego dnia życzę !
Subskrybuj:
Posty (Atom)