Łączna liczba wyświetleń

sobota, 26 stycznia 2013

Sekretarzyk

 Witam ! Chyba każdy z nas ma jakąś ulubiony sklepik czy graciarnie z używanymi rzeczami więc nie będę wyjątkiem kiedy powiem że i ja takie miejsce mam . Zaglądam tam dość często , czasami w poszukiwaniu czegoś konkretnego a czasami ot tak dla przyjemności . Ostatnio wybrałam się właśnie dla przyjemności ,  może coś mi w oko wpadnie . No i oczywiście wpadło a raczej wpadł ! Sekretarzyk za całe piętnaście euro ! Nawet się nie zastanawiałam czy potrzebny mi taki mebelek i gdzie ja go postawie , po prostu biorę ! I tak oto przytargałam do domu mebelek o dość paskudnym kolorze z  jakąś zieloną szmatą przyklejoną do blatu . Niestety w amoku jaki mnie dopadł żeby jak najszybciej doprowadzić go do jako takiego stanu zapomniałam go obfocić . Kiedy mi się przypomniało był już w trakcie malowania ale na tym zdjęciu widać doskonale poprzedni kolor i to,,coś'' zielone .
 A tak się prezentuje po przemalowaniu


 Fotel który wyszperałam dawno temu w tej samej graciarni co sekretarzyk stał do tej pory samotnie w sypialni
 A teraz idealnie pasuje do mebelka
To by było na tyle co do przeróbek za grosze ale pochwalę się wam jeszcze co upolowałam w sklepach . Styczeń we Francji przebiega pod hasłem ,, wyprzedaże '' ! więc cały miesiąc można buszować po sklepach i wyszukiwać ciekawych rzeczy za grosze . Oczywiście staram się rozsądnie do tego podchodzić i nie dać się ponieść  zakupowemu szaleństwu ale...czasami nie mogę się opanować ! I tak oto w chwilach słabości przygarnęłam te urocze kubki do kawy
Obrazek
Latarenkę
 Metalowe serce
Ale jak tu się oprzeć takim cudeńkom? Na dzisiaj to wszystko , mam jeszcze kilka projektów ale na razie  są na etapie ,, każda część osobno '' jak poskładam wszystko do kupy to na pewno pokarzę . A na razie marzę o prawdziwej zimie czyli bielutkim śniegu , a w zamian mam deszcz który zamarza i doprowadza mnie do szału !
 Więc z braku laku pozostają mi dwa wyjścia . Albo gapienie się w telewizor ....
Albo czekanie na wiosnę !
Pozdrawiam i życzę miłego weekendu !

sobota, 5 stycznia 2013

Biblioteka Angielska

Witam wszystkich w nowym roku !  Tytuł dzisiejszego posta wskazywałby na to że mowa będzie o książkach ale nic bardziej mylnego . Dzisiaj będzie o mebelku jaki nabyłam z rozpaczy . Tak , tak z rozpaczy bo historia tego mebla zaczęła się dość banalnie . Otóż na początku remontu salonu wymyśliłam sobie że skoro salon jest połączony z jadalnią to koniecznie musi się w nim stanąć duża przeszklona witryna na moje talerze i wszelakie ,, skarby ''. Sprawę naświetliłam temu co to powinien wiedzieć o co mi chodzi - małż łaskawie przyjął do wiadomości i obiecał się dowiedzieć najważniejszej rzeczy , czyli ,, za ile ? '' . No i tu zaczęły się schody a raczej ogromne schodziska ! Cena orientacyjna jaką usłyszeliśmy zniechęciłaby nawet najbardziej zagorzałego fana witryn . Trzy tysiące euro pozbawiło mnie wszelkich marzeń o mebelku , i tak sprawa z witryną na bardzo długo utknęła w miejscu . Ale jak to w życiu bywa trudne sprawy rozwiązują się czasami same w najmniej oczekiwanym momencie . Otóż przeczesując niezawodnego ebaya w poszukiwaniu komody do pokoju córki natknęłam się na biblioteki . Spodobały mi się a w głowie zatlił się pomysł że może wykorzystać taką bibliotekę na witrynę do salonu ! Po krótkich poszukiwaniach trafiłam na mebel idealnie pasując wymiarami  i który choć w jakimś stopniu będzie podobny do witryny wymarzonej . Kropką nad ,, i '' okazała się cena - sto euro przemówiło do mnie najbardziej , tak oto stałam się posiadaczką dość sporego mebla o dumnej nazwie ,, Biblioteka Angielska '' . Niestety nie mam zdjęć całej biblioteki bo małż przywiózł ją już rozłożoną a że kolor miał być zmieniony więc nie było sensu jej składać .

 I tak po trzech dniach walki z pędzlami , farbą , papierem ściernym i woskiem biblioteka zamieniła się w witrynę , co prawda może nie taka jak sobie wymyśliłam na początku ale i tak jestem zadowolona z końcowego efektu i co najważniejsze fundusz domowy na tym nie ucierpiał .


Życzę miłego weekendu !