Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 13 października 2011

W oczekiwaniu na.........

 Tytuł może i niezbyt jasny ale już wyjaśniam . A więc w oczekiwaniu na...okna! Dalej czekamy na zamówione ponad miesiąc temu okna i przez ich brak stoimy z remontem . No bo ścian nie można zamknąć bo nie ma okien , szpachlować i szlifować nie można bo ściany nie zamknięte , malować nie można bo nie po szpachlowane , kafli kłaść nie można no bo ściany nie gotowe ! A to błędne koło sprowadza się do jednej prostej rzeczy - brak okien !!!! Można dostać szału ! W oczekiwaniu na te nieszczęsne okna i żeby się czymś zająć i nie zwariować do reszty , pokombinowałam z moimi rupieciami i powstały dwa świeczniki . Pierwszy to dwa talerzyki i stara tralka od komody . Żadna filozofia a efekt w miarę zadowalający .

 Drugi świecznik to podstawa lampy która zginęła z mojej ręki a właściwie nogi bo wlazłam na nią w czasie przeprowadzki . Trochę farby ( poprzedni kolor - zielony ) i świecznik nr.2 gotowy .
 Zastanawiałam się czy w ogóle to zdjęcie wstawić ale w końcu uznałam że tak bo to jest moja pierwsza osłonka . Napatrzyłam się u Ity na jej piękne osłonki i postanowiłam że sobie takie zrobię . Oczywiście nie przewidziałam że ze starej siatki to nie będzie takie proste ale chwilowo powstało coś takiego . Jeszcze nie jest skończona bo  nie mam odpowiedniego uchwytu ale i tak jestem zadowolona bo pierwszy kwiat stoi bezpiecznie w salonie . Teraz moje koty nie mają szans żeby go poobgryzać .
 No i oczywiście coś z moich zdobyczy brocantowych . Podręczne lustereczko z pięknym malowanym motywem .
 A tu w duecie z flakonikiem na perfumy
 Aparat kupiony już jakiś czas temu ale dopiero wczoraj sobie o nim przypomniałam . Leżał sobie w nie rozpakowanym jeszcze kartonie .

 Podobno słonie z zadartą do góry trąbą przynoszą szczęście . Co prawda ten mój nie za bardzo ma tą trąbę zadartą ale bardzo mi się spodobał i na dodatek jest strasznie ciężki więc może służyć za przycisk do papieru
 Zegar pochodzi z tego samego pudła co aparat , szkoda że nie mam zdjęcia jak wyglądał zanim go przemalowałam . Mogę powiedzieć tylko tyle że był strasznie złocisty .
 A na koniec moja dzisiejsza zdobycz ale sklepowa .Wybrałam się dzisiaj do sklepu po nowy mop i przy okazji trafiłam na cukiernicę idealnie pasującą do filiżanek które upolowałam na brocante !
Na dzisiaj to już koniec , zmykam bo zaraz szarańcza ( kochane dzieciaczki ) wróci ze szkoły głodne ! Mam nadzieję że następny post będzie już z oknami w roli głównej

3 komentarze:

  1. Wytwory wyszły bardzo ładnie! Znaleziska są super! Ciekawe jak je zaaranżujesz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne wszystko!!I wytworki ,i zdobycze!!
    Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja także czekam na okna .wiem że maja być ok 10listop.Trafia mnie no ale cóż.
    Aparatu moge Ci tylko pozazdroscić .Innych super graciorków również.Pozdrówek moc-aga

    OdpowiedzUsuń