Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 18 lipca 2011

Miasto potworków i pięknych detali

Tytuł może trochę dziwny ale już wyjaśniam. Mieszkamy niedaleko Paryża więc kiedy przyjeżdżają do nas goście z Polski wiadomo od razu że wycieczka do Paryża nam się nie upiecze. Tak więc z racji gości z kraju w niedzielę rano wyruszyliśmy ponownie na podbój Paryża. Małżon sprawnie dotransportował nas do celu a ma w tym doświadczenie godne,, przewodnika wycieczek". Na pierwszy ogień poszedł Łuk Triumfalny a potem to już  lawinowo Katedra Notre Dame, wieża itd...Po jakiejś godzince moje nogi dały znać że istnieją, no bo ile można tak chodzić i chodzić. Co innego kiedy pierwszy raz jestem w jakimś nowym miejscu a co innego oglądać coś po raz enty....Tak więc z aparatem uwieszonym na szyi  wlekłam się za tą naszą wycieczką prowadzoną przez małża (jego jakoś nigdy nogi nie bolą, dziwne)  i zastanawiałam się co ja mam tu fotografować? Na fajną fotkę bez tłumu ludzi nie ma co liczyć. Myślałam, myślałam i w końcu mnie olśniło!Aparat skierowałam do góry, tam ludzi nie ma a pięknych detali dużo. I tak odkryłam urok Paryża na nowo.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz