Łączna liczba wyświetleń

środa, 13 lipca 2011

Remont, remont a końca nie widać

No tak remont..zastanawiam się czy to dobre słowo na określenie tego co my tu w swoim domu wyprawiamy. Jak dla mnie to odpowiedniejsze słowo to demolka! Jakiś czas temu zdecydowaliśmy że kupujemy dom no bo jaki sens ma wynajmowanie domu jak taki sam koszt będziemy ponosić przy spłacie kredytu. Jak pomyśleli tak i zrobili. Wytyczne były trzy, dom ma być stary, duży i do remontu. I tak po jakimś czasie, dokładnie 8 marca z kluczami w ręce staliśmy się posiadaczami 200 metrowej ponad 100 letniej  starej chałupy. No i zaczęło się! wykuwanie , zrywanie podłóg, burzenie ścianek czyli ogólne projektowanie wnętrza. Remontujemy sami więc nie jest to jakieś zastraszające tempo a i finanse trzeba rozsądnie dzielić ale jak to mówią pomału do przodu. Tak więc mieszkamy sobie na tej naszej ,,budowie" i pomału dążymy do wytyczonych celów.
A tu kilka fotek z demolki.
Salon                                                                                                                                             
 Wykuwanie nowego przejścia
Powiększanie przejść(poprzednie były chyba dla krasnali)

 Łazienka 1
Pracy mamy dużo ale po każdym skończonym etapie radość ogromna. No bo cóż to za przyjemność kupić dom w którym nic nie można zburzyć haha! Miłego dnia życzę !

2 komentarze:

  1. Fajne uczucie.... chyba to przeżywamy z Piotrkiem jakby to była nasza budowa:) Patrzymy i zastanawiamy się czy już schody są...nagle "o patrz są z kuchni"...potem znowu coś dojrzymy i cieszymy się jak dzieci:)
    Kingusia

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję że jak wybierzecie się do nas następnym razem to dom będzie prawie skończony.No i na żywo się lepiej ogląda,więc zaproszenie zawsze aktualne.

    OdpowiedzUsuń